• Puszka Pandory

        •  

          Wanda Markowska                                                                  

          Puszka Pandory

          Dzeus, pragnąc wymierzyć karzący cios Prometeuszowi, najpierw zesłał nieszczęścia na jego lud ukochany. Roz­kazał Hefajstosowi, bogu ognia, słynnemu ze sztuki ko­walskiej i snycerskiej, by ulepił mu z gliny i wody postać pięknej dziewczyny. Niezadługo pod ręką mistrza powstał po­sąg cudownej piękności, który Dzeus drgnieniem swej woli ożywił. Atena, niechętna Prometeuszowi, gdyż mu zazdrościła mądrości, na­uczyła dziewczynę sztuki tkania i haftu, Charyty narzuciły na jej głowę białą, przejrzystą zasłonę i uwieńczyły jej włosy kwieciem, da­rząc ją wdziękiem, Hermes nauczył ją kunsztu wymowy i dowcipu, a cypryjska pani, Afrodyta, tchnęła w nią swój czar nieodparty.

          Nazwano tę niewiastę Pandora, co znaczy: obdarowana przez wszystkich. Kiedy już dzieło było gotowe i Pandora, uśmiechając się lekko spod przejrzystej zasłony, stała pośrodku sali biesiadnej na Olimpie, nawet bogów olśniewając swą pięknością, wziął ją Hermes za rękę i sprowadził z nieba na ziemię. Tutaj wręczył jej kutą, rzeź­bioną cudownie szkatułkę i rozkazał wejść w dom poczciwego i ła­godnego Epimeteusza, brata Prometejowego. Ale nim ją opuścił boski posłaniec, zabronił jej z rozkazu Dzeusa otwierać wieko szkatuły. Oniemiał Epimeteusz z zachwytu, gdy ujrzał w swych progach niezwykłej piękności Pandorę. A gdy dziewica mu opowiedziała, że przychodzi doń z pozdrowieniami od ojca bogów i ludzi, przyjął ją w swój dom z radością i dumą. Daremnie ostrzegał go Prometeusz przed tym nieznanym darem bogów, domyślając się jakiegoś podstępu; Epimeteusz, podbity urokiem pięknej wysłannicy Dzeusa, zapomniał dla niej o całym świecie i w końcu pojął ją za żonę.

          Niedługo jednak trwało jego szczęście.

          Kapryśna Pandora, trawiona ciekawością, co dzień prosiła Epi­meteusza, by jej otworzył tajemniczą pozłocistą puszkę i pokazał, co się znajduje w środku. Długo wzbraniał się Epimeteusz, upominany przez swego brata, aż któregoś dnia uległ namowom żony i wspólnie otworzyli wieko szkatułki.

          Ale natychmiast odskoczyli w tył i niemal zastygli w miejscu z przerażenia. Bo oto z puszki wyłazić poczęły jadowite żmije, węże i skorpiony, wstrętne, ol­brzymie pająki, obrzydłe gady i płazy, których ukąszenie przy­nosi śmierć, i z sykiem rozpełzły się po całej ziemi.

          Nagle z dna skrzynki uno­sić się poczęła powiewna i mgli­sta postać kobieca przedziwnej piękności. Była to Nadzieja. Ale Pandora za podszeptem Dzeusa szybko podbiegła i zatrzasnęła wieko skrzynki, zamykając Nadzieję na zawsze.

          Tymczasem okrutne choroby, febry i zarazy, które wyfrunęły ze złowieszczej puszki, zatruwać poczęły krew ludzi i zwierząt, dotąd zdrową. Cierpienie na zawsze zamieszkało na ziemi, w morzu i w po­wietrzu, a śmierć nakryła świat żyjących czarnymi skrzydłami.

          Fragment książki „Mity Greków i Rzymian"

           

          febra – potoczne określenie gorączki lub malarii